Józef ur. 1.01.1910 r. na gajówce w
Kuźniczce — Kuźniczka należała do wsi Skotnica;
zmarł 12.07.1958 r. Ukończył Seminarium Nauczycielskie w Krotoszynie i zaraz powołany został do wojska do podchorążówki w Śremie k.
Poznania na jeden rok. Od września 1930 roku do kwietnia 1939 r.
uczył w szkole w
Siemianowicach Śląskich. W roku 1932 po ćwiczeniach wojskowych otrzymał stopień podporucznika. Był to pierwszy ofcer ze wsi
Strojec. W kwietniu 1939 roku powołany do wojska do Mikołowa na Śląsku. I stąd 1 września, jako dowódca oddział P-panc brał udział na wojnie w walce przeciwko Niemcom. Na lubelszczyźnie wzięty do niewoli 20 września 1939 roku. Przebywał w obozie jenieckim: Kriegsgefangenenofizierlager II C Woldenberg. W skrócie
Oflag II C liczył 5908 oficerów polskich, a także 733 podchorążnych, podoficerów i szeregowców. Woldenberg to miasto na Pomorzu Zachodnim, nazwa polska
Dobiegniew i należy obecnie do Polski. 25 stycznia 1945 roku nastąpił wymarsz z obozu. Na placach apelowych o godzinie 7 rano stanęło około 6,5 tysiąca jeńców gotowych do wymarszu ewakuacyjnego. Wymarsz trwał od 8 do 11 godziny. Na czele kolumny posuwał się oddział konwojentów w sile dwu plutonów. Po bokach szły łańcuchy obstawy. Ostrzegano, że kto będzie opóźniał marsz i pozostawał w tyle, będą strzelać. Widziano jak wachamani kłuli bagnetami opieszałych i że na końcu kolumny słychać było odgłosy strzałów. Lista oficerów polskich zabitych i rannych w marszu było 45. Drogi były zaśnieżone i było bardzo mroźno. Józef maszerował w jednej z pierwszych kolumn i te kolumny dotarły do Lubeki. Niektóre kolumny z tyłu zostały zajęte przez oddziały radzieckie. Posiłki były mniej niż małe. Z Lubeki po zakończeniu działań wojennych wracał jak najszybciej do Ojczyzny. W
Siemianowicach oczekiwała go żona przez okres 5-ciu lat. W Siemianowicach
poślubił Helenę Sosińską w 1939 r. Dzieci nie mieli. Pracowała na stanowisku dyrektora w fabryce czekolady „Hanka” w Siemianowicach.
Jej ojciec był posłem na sejm śląski w Katowicach. Zmarł około 1934 roku. Miała trzy siostry i czterech braci. Dwaj bracia młodzi
w wieku 25 i
28 lat — z zawodu jeden
muzyk grał w Filharmonii w Katowicach, drugi
skończył prawo w Poznaniu — jako jedni z pierwszych
aresztowani i
wywiezieni do obozu w
Oświęcimiu — tam
w ciągu miesiąca zginęli.