Z Poznania donoszą:
Do właściciela majątku
Jastrzębie w
pow. bydgoskim AWZ zgłosił się 6 czerwca 1933 r.
Władysław Zajadły, ofiarując swe usługi, jako
robotnik rolny. Został przyjęty i zatrudniony na folwarku. 11 czerwca tegoż roku dziedzic Z. polecił Zajadłemu zajechać bryczką przed ganek. Gdy
Zajadły wykonał polecenie, Z. zwrócił mu uwagę na wadę uprzęży konia. Woźnica wyciągnął sznurek z leżącego na dnie bryczki dywanika i uprzęż poprawił. Na ten moment nadeszła
siostra Z., która kazała Zajadłemu zmienić sznurek, gdyż ten jest za słaby. Gdy
Zajadły usiłował ją przekonać, że użyty przez niego sznurek jest dobry, „skarciła” go słowami: „Ty ośle, durniu, rób co ci każę!”. Znieważony
Zajadły odpowiedział: „Ja jeden osioł, a ty drugi”, poczem zażądał zwrotu dokumentów, wyjawiając zamiar opuszczenia służby. W odpowiedzi panienka ze dworu rzuciła: „Ty dostaniesz papiery, aż cię szlak trafi, krwią się zalejesz” itd. W tym czasie nadszedł
AZ i począł wymyślać na Zajadłego, jak śmie do jaśnie panienki mówić per ty. „No, no, panie dziedzicu, nie tak ostro” — odparł
Zajadły, gdy dziedzic wyciągnął rewolwer. Od słów do słów, doszło do awantury. Z. przy wrzasku sióstr i kuzynek schwycił Zajadłego za kołnierz. Ten jednak był silny i wyrwał się, poczem zaczął oddalać się w kierunku bramy, ciskając kamieniami na goniące go towarzystwo. Z grona pędzących za nim sióstr Z. padł okrzyk: „Strzelaj do tego bandyty”. Z odległości 10 kroków Z. strzelił, trafiając
Zajadłego w
klatkę piersiową. Przeniesiony do
szpitala, w kilkanaście dni
zmarł.
Sprawą zajęły się władze prokuratorskie. 14 grudnia ub. roku rozpatrywał tę sprawę Sąd Okręgowy w
Bydgoszczy, który skazał
AZ na 8 lat wiezienia, a siostrę jego
Hannę na 6 miesięcy wiezienia. Sąd Apelacyjny
AZ obniżył karę do 3 lat wiezienia. Wniesiono kasację, którą
Sąd Najwyższy uwzględnił. 27 listopada sprawę tę ponownie rozpatrywał Sad Apelacyjny w
Poznaniu. Do Poznania przybył ziemianin Z. ze swą siostrą w asyście
adwokata sen. Wyrostka z
Warszawy. Po rozpoznaniu tej sprawy Sąd Apelacyjny w Poznaniu skazał
AZ na 4 lata więzienia,
siostrę zaś jego uniewinnił. Nadto sąd postanowił ze względu na wysokość orzeczonej kary Z. aresztować. Woźni zamknęli ziemianina w sądowej celi, poczem przekażą go władzom więziennym.